Motylkowo

/
15 Comments
Miałam w planach przyszykować coś dla Was z fokusem na usta, a spokojniejszymi powiekami, ale dostałam iście radosnego nastroju, który natchnął mnie w innym kierunku. :-) Potrzeba tworzenia zmierzyła więc w stronę kolorów. Niedawno moja kuzynka Madzia wróciła z wypoczynku we Włoszech i zrobiła mi przemiłą niespodziankę w postaci ślicznych, ażurkowych kolczyków w kształcie motyli. Wręczyła je z nakazem przygotowania makeupu z nimi w roli inspiratora. Magda doskonale wie, że uwielbiam neony i kiedy je ujrzała, wiedziała, że mogą "przynieść" mi pomysł na makijaż. Prawdę mówiąc w tej samej sekundzie, gdy odpakowałam prezent i zanim kuzynka wyraziła swoje nadzieje na zmalowanie czegoś w związku z podarunkiem, pojawiła mi się w głowie idea makijażu. Madziu, normalnie czytasz w moich myślach! Jeszcze raz dziękuję za niespodziankę, w ogóle za wszystko! Ten makijaż jest dla Ciebie, wspaniała dziewczyno!

Kosmetyki: cienie z palety Sephora, paleta Sleek Acid, paleta Sleek Sunset, cień Mariza (Oranżada), eyeliner Rimmel, Duraline, kredka Pierre Rene Eye Matic (01), mascara Pierre Rene Hi-Tech, rzęsy KillyS, Duraline, bronzer W7 Honolulu, róż z palety Sephora, szminka Sleek True Lipstick Color (Tangerine Scream)

No to lecimy z recenzją. Tym razem podzielę się moimi spostrzeżeniami na temat cieni matowych Marizy z linii Selective. Mam z nimi do czynienia od kilku miesięcy, więc poznałam już ich plusy i minusy.

Zacznę od opakowania - minimalistyczny słoiczek, dla mnie wygląda schludnie i po prostu ładnie. Wiem, że są osoby, które irytuje ciągłe odkręcanie tego typu pudełeczek, ale mi odpowiada takie rozwiązanie. Od spodu znajdziecie naklejkę z informacjami o składzie, producencie, itd. Każdy kolor dostępny w palecie (swoją drogą spory wybór odcieni) otrzymał swoją nazwę. Co ciekawe, jest ona w języku polskim - wiadomo, że mamy do czynienia więc z rodzimą marką. :-) Posiadam w swoich zbiorach trzy słoiczki matów Mariza Selective: Oranżada, Błękitna laguna, Słodka Landrynka.
Jako pierwszy kupiłam tą uroczą pomarańczkę. Na zdjęciu zapowiadał się spokojniej, w realu okazał się być żarówą. No ale akurat cierpiałam na deficyt oranżowych cieni, bo wtedy moim jedynym był neon z paletki Sleek, więc jakoś nie ubolewałam nad tym, że do kolekcji trafił mi następny ostry kolor. Co ciekawe, Oranżada okazała się mocniejsza od słynnego pomarańczu ze sleekowskiego Acida. Pigmentacją to już położył na głowę wyrób angielskiej marki. Przy nim po prostu Sleeczek wyglądał jak mgiełka, a Marizę ciężko z palca szło zetrzeć! To mnie bardzo zachęciło do kolejnych zamówień. Wkrótce trafiły do mnie dwa krążki: Błękitna laguna i Słodka landrynka.
Tu też pigmentacyjnie się nie zawiodłam! Po prostu szał ciał wśród matów! Minusem jest ich osypywanie się. No kruszą się niemiłosiernie przy choćby najmniejszym dotknięciu pędzla. Dlatego - choć napigmentowane - są niewydajne. Niby kupujemy dość spory krążek (akurat informacji o gramaturze, tj. 4 g doszukałam się dopiero w Internecie, na opakowaniu nie wspomniano o tym), ale zaraz kosmetyk dosięga dna. Naprawdę, nabranie niewielkiej ilości cienia graniczy z cudem, konieczne jest porządne strzepywanie pędzla, choć i to często nie pomaga, bo w zakamarkach włosia tkwi wciąż dużo produktu, który zaraz znajduje się na policzkach. Na aplikowanie trzeba mieć dobrą metodę. Tradycyjne rozcieranie sprawia tworzenie się prześwitów, dlatego zalecam wklepywanie - wtedy wyglądają cudnie na powiece. :-) Niestety, trudniej współpracują przy rozcieraniu w załamaniu, ale cierpliwa i wprawna ręka da sobie radę.
Na zdjęciu pokazówka pigmentacji; zaledwie jedno maźnięcie palcem na gołej skórze. No Sleekiem to ja muszę kilka razy pomachać dla takiego efektu... Cienie cenowo wypadają w okolicach 14 zł, ale bywają na nie promocje. Jak dla mnie warto za nie dać te pieniążki, bo tak mocno napigmentowany mat jest na wagę złota, nawet, jak się kruszy (tu akurat tą cechę zaliczam do korzystnych dla mnie; kiedy chcę stworzyć kolorowy eyeliner w mieszance z Duraline, te cienie są do tego niemalże stworzone :-)). Dobre, bo polskie. :-) Produkty Marizy należą do tych trudniej dostępnych stacjonarnie, nie każda drogeria je rozprowadza. Marka ta póki co nie posiada też tak licznego grona konsultantek, ale jeśli Wam zależy na wypróbowaniu ich kosmetyków, dorwiecie je choćby przez Internet.

Na blogu zaszły zmiany wizerunkowe. Zmieniłam wystrój, postanowiłam dawać większe zdjęcia i neutralniej tagować fotografie. Myślę, iż takie modyfikacje Wam się podobają. ;-)


You may also like

15 komentarzy:

  1. Piękny makijaż a kolczyki boskie ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mat mam tylko jeden - kwaśna cytryna i dwie perełki (bo ja lubię jak się świeci) i jestem zadowolona, ale fakt z rozcieraniem trzeba się trochę napracować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolczyki z tym makijażem wyszły wspaniale:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten pomarańcz z Marizy jest po prostu rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  5. o widze nowy image bloga , super teraz jest tak profesjonalnie;)


    makijaz cudo jak zwykle;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuper! Usta strasznie przyciągają uwagę :) Poza tym świetna zmiana wyglądu bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale cudownie! W życiu bym czegoś takiego nie potrafiła zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super zmiany a makijaż z kolczykami genialne:) niestety nie miałam jeszcze styczności z produktami tej marki:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne Kolczyki i świetny makijaż ;)
    I jakie super zmiany na blogu

    OdpowiedzUsuń
  10. jaki szablon :D godny Divy
    bardzo, bardzo mi się podoba zarówno makijaż jak i nowa szata

    OdpowiedzUsuń
  11. Makijaż wspaniały! Uwielbiam takie kolorki *.* Bardzo fajne zmiany na blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny inspirowany makijaż. Bardzo mi się podoba, choć nie w moich kolorach. ;) A cienie z tej serii mnie kuszą, choć martwi mnie to osypywanie się, bo nienawidzę jak cienie się osypują. Ale kto lubi?

    Pozdrawiam,
    Klaudyna

    OdpowiedzUsuń
  13. Żeby jeszcze taniej kupować np, cienie z Marizy warto się zapisać do klubu... poważnie:) teraz jest promocja na prawie wszystkie pojedyncze cienie - kosztuja 5zł za sztukę!!! do konca sierpnia też wiele innych promocji:) http://stylizacje-miki.blogspot.com/p/mariza.html

    OdpowiedzUsuń