Wiosna zagościła na dobre i w zasadzie teraz tylko czekać, aż nadejdą upalne, letnie temperatury. Mówią, że wiosna to początek czegoś nowego. Odrodzenie po zimowej zadumie. Postanowiłam wreszcie więc otworzyć nowy rozdział w mojej makijażowej podróży, mianowicie rozpocząć przygodę z kanałem na YouTube.


Nagrywanie filmików nie było dla mnie najłatwiejszą sprawą, ponieważ tak naprawdę chwyciłam się za to pierwszy raz. Dlatego do ideału jeszcze sporo brakuje (wiele niedociągnięć zauważam sama, natomiast nie pogniewam się za Wasze uwagi i sugestie - ba, będę wdzięczna!), ale chętnie się uczę. Ci, co śledzą mój fanpage, jeszcze przed świętami mieli zapowiedź pierwszego filmiku. De facto to był zupełnie inny makijaż - jeszcze do momentu renderowania video pałałam przekonaniem, iż go Wam zaprezentuję jako debiutanta. Jednak coś mi nie pasowało i stwierdziłam - nakręcę coś od nowa.


Skierowałam swój punkt zainteresowań w tegoroczne, wiosenne makijażowe trendy. Już dawno chciałam coś zmalować z oranżowymi ustami (w moim przypadku wściekle oranżowymi ustami), do czego zresztą zachęcała moja pomadka marki Sleek. Zwykle, jak widuję propozycje makijaży z użyciem pomarańczowej pomadki, oczy potraktowane zostają neutralnie - jedynie kreska, ewentualnie brązowe cienie. Ja postanowiłam gdzieś trzymać się tej konwencji, by po prostu nie przesadzić, ale pozwoliłam sobie przy okazji wpleść nieco zieleni na powieki.


Kosmetyki: cień Makeup Geek (Latte), cień Sleek Snapshots (Kiwi Power), cień Glazel, cień Sleek Sunset, eyeliner Makeup Geek (Mystic), eyeliner Maybelline Eyestudio Lasting Drama (Intense Black), mascara Pierre Rene Lash Precision, rzęsy Ardell (Beauties Black), bronzer Glazel, szminka Sleek True Color Lipstick (Tangerine Scream)
Niedawno miałam przyjemność brać udział w konkursie u Małgosi, którego tematyką było przedstawienie wizji Kobiety XXIV w. Nie udało mi się zwyciężyć, ale przygotowywanie makijażu przyniosło mi wiele frajdy. :-) Uwielbiam tworzyć artystyczne makeupy, które właściwie nie znajdują zastosowania poza sesjami zdjęciowymi. Nie jest ten "malunek" szczególnie rozległy, jednak wymagał precyzji i cierpliwości (zwłaszcza w przyklejaniu maleńkich fragmentów folii aluminiowej). Początkowo nie bardzo wiedziałam, co zrobić z ustami, by jednak nie przekombinować. Pomyślałam, że czerwona pomadka będzie dobrym pomysłem - od dekad kobiety malują wargi na ten kolor, jest ponadczasową barwą szminki, toteż jestem przekonana, że przez następne stulecia nie wyjdzie z mody - znajdzie się w kobiecej kosmetyczce nawet w XXIV wieku.


Kosmetyki: cienie Makeup Geek (Ice Queen, Stealth), cień z palety Sleek Sunset, eyeliner Maybelline Eyestudio Lasting Drama (Intense Black), mascara Pierre Rene Lash Precision, rzęsy Ardell (105 Black), bronzer W7 Honolulu, szminka Mariza Soft & Colour (14)