Kochani, piękna aura za oknem, przybyło lato, a wraz z nim ciepłe wieczory - miałam wczoraj wspaniałą sposobność z tego skorzystać. :-) Przygotowałam zatem makijaż, który fajnie się sprawdzi na takie dni - przecież latem nie może zabraknąć kolorów... Otóż przybywam do Was z tutorialem makijażu Christiny Aguilery, nieskomplikowanego, ale efektownego. Wokalistka pokazała się w takim sześć lat temu przy okazji spotkania z fanami w ramach promocji zapachu "Inspire". Zdjęcie Xtiny do zobaczenia tutaj.


Kosmetyki: cienie Makeup Geek (Vanilla Bean, Unicorn, Cupcake), cień Maybelline Color Tattoo 24Hr (Icy Mint), kredka Essence Long Lasting Eye Pencil (Coolest Chic), kredka NYX Jumbo Pencil (Milk), eyeliner Maybelline Eyestudio Lasting Drama (Intense Black), mascara Maybelline Great Lash Mascara (Very Black), rzęsy Ardell (Demi Wispies), bronzer W7 Honolulu, rozświetlacz z palety The Balm Balm Jovi (Solid Gold), pomadka z palety Sephora

Jeśli makijaż Wam się podoba, będę wdzięczna za serduszka na Makeup Geek. Ponadto zapraszam na mój fanpage i do subskrypcji kanału.
Ano doszło do tego, że oprócz makeupów na moim kanale, będą się pojawiać inne filmiki - jako pierwsze "niemakijażowe" video trafia recenzja szminki od JOKO. W zasadzie wiele nie mam w temacie do napisania, ponieważ wszystko zostało powiedziane na nagraniu. Krótko mówiąc - pomadka jak najbardziej godna polecenia, z maleńkim zastrzeżeniem (a raczej wskazówką), ale żeby wiedzieć, o czym mowa, zapraszam do oglądania! :-)


Mam przygotowane też video z tutorialem tego makijażu, ale ukaże się on dopiero za jakiś czas. :-)


Otwarcie mogę się przyznać, że nie jestem fanką piłki nożnej. To znaczy - o ile chętnie pobiegam na boisku, to już mniej chętnie obejrzę mecz. :-) Wobec tego nie śledzę rozgrywek przed telewizorem, zupełnie nie orientuję się w wynikach danej drużyny, itd. Ale nie szkodzi to temu, by trwający mundial mnie zainspirował makijażowo. I tak właśnie się stało - stworzyłam makeup w barwach flagi Brazylii.



Kosmetyki: cień z palety Sleek Snapshots (Sand Walker), cienie Makeup Geek (Latte, Mocha), eyeliner Makeup Geek (Fame), cień z palety Sleek Celestial (Earth Shine), cień Make Up For Ever (91), żółty cień sypki, cień z palety Pierre Rene Quattro (Blue Sky), eyeliner Inglot (76), mascara Maybelline Great Lash (Very Black), rzęsy Magic Girl (T-6), bronzer W7 Honolulu, rozświetlacz z palety The Balm Balm Jovi (Solid Gold), błyszczyk Bell Royal Glam (64)

Jeśli makijaż Wam się podoba, będę wdzięczna za serduszka na Makeup Geek. Ponadto zapraszam na mój fanpage i do subskrypcji kanału.
Ostatnie dwa dni obfitowały w pozytywne wrażenia, jeśli chodzi o moją blogowo-makijażową działalność. Zostałam wybrana na testerkę do projektu Catrice (przygotuję w jego ramach stylizację inspirowaną tematem Noc Kupały) oraz na ambasadorkę firm Pierre Rene i MIYO. To wielkie szczęście otrzymać wyróżnienie - ogromnie się cieszę, że ktoś docenia moją pracę. :-)

Przybywam z kolejnym filmikiem instruktażowym. Zrobiłam makijaż w oberżynach i turkusach, który gdzieś też czerpie inspirację z makeupów arabskich. Nie jest to propozycja dzienna, ani klasyczna wieczorowa, ale ja z chęcią wykonałabym sobie takowy chociażby na wieczorne wyjście. :-) Lubię zabawę kolorem, a lato to najlepsza ku temu okazja. I lubię zabawę z makijażem, of course.


Kosmetyki: cienie Makeup Geek (Cupcake, Vanilla Bean, Sea Mist), paleta Sleek Celestial (Aurora, Solar), cień L'Oreal Color Infaillible (Burning Black), cień Maybelline Color Tattoo 24Hr Eyeshadow (Test My Teal), cień Nouba (62), eyeliner Astor Gel Perfect Stay Eyeliner (Pacific Blue), eyeliner Maybelline Eyestudio Lasting Drama (Intense Black), mascara Glazel Long Lash Mascara, rzęsy W7, bronzer Glazel, cień z paletki Pierre Rene Quattro (Grey Harmony), błyszczyk Bell Royal Glam (63)

Jeśli makijaż Wam się podoba, będę wdzięczna za serduszka na Makeup Geek. Ponadto zapraszam na mój fanpage i do subskrypcji kanału.
Zapowiadałam Wam na moim fanpage makijaż inspirowany okładką płyty mojego najulubieńszego zespołu - Depeche Mode (i teraz wydały się moje preferencje muzyczne :-)). Chodzi o album Violator z 1990 roku, z którego pochodzi chyba najbardziej kojarzący się znak graficzny z brytyjską grupą. Od pewnego czasu zastanawiałam się, jak ukazać moje uwielbienie do tego prześwietnego zespołu poprzez makijaż. Uznałam, że sam napis "Depeche Mode" byłby zbyt banalny, więc zdecydowałam na przeniesienie na oczko słynnej różyczki. Jak Wam się to widzi?





Kosmetyki: cień Inglot Super Star (90), cień Nouba Quattro Eyeshadow (607), paletka Sleek Sunset, eyeliner Maybelline Eyestudio Lasting Drama (Intense Black), pigment Makeup Geek (Paparazzi), mascara Pierre Rene Lash Precision, rzęsy Ardell (Demi Wispies), bronzer W7 Honolulu, cień Glazel, błyszczyk Smashbox Lip Enchancing Gloss (Tease)


Jeśli makijaż Wam się podoba, będę wdzięczna za serduszka na Makeup Geek. Ponadto zapraszam na mój fanpage i do subskrypcji kanału.
Postanowiłam wrócić do wystawiania recenzji produktów i akcesoriów do makijażu, które miałam przyjemność (bądź nieprzyjemność) używać. :-) Uznałam, że takie opinie niejednokrotnie mogą Wam pomóc przy okazji dylematów zakupowych, a jednocześnie podniosą wartość merytoryczną mojego bloga, fanpage'a i kanału na YT (dowiedziałam się, że jesteście jak najbardziej na "TAK!" odnośnie filmików z poradami, ulubieńcami, recenzjami, itd., zatem to też się pojawi z czasem).

Jak wiecie, od pewnego momentu współpracuję ze sklepem internetowym Born Pretty Store. Mają oni w swoim asortymencie różnego rodzaju produkty do wykonania makeupu, ale nie tylko - również można się tam zaopatrzyć w artykuły do zdobienia paznokci, biżuterię, zegarki, odzież, dekoracje do wnętrz, itd. A to wszystko w zasadzie za bezcen, na dodatek z darmową przesyłką (!).


Na załączonym obrazku widać, że do testowania otrzymałam taki oto pędzel, który de facto został mi wysłany przypadkowo. W rzeczywistości wybrałam sobie z ich sklepu eyeliner w żelu i pakiet sztucznych rzęs, ale doszło do pomyłki i pan listonosz przyniósł mi w kopercie pędzel. Po konsultacji ze sklepem stwierdziłam, że go wypróbuję, w końcu pomyłki się zdarzają, a nierzadko z takich przypadków wynikają fajne efekty.


Poznajcie moje drogie (i moi drodzy ^^) pędzel do podkładu, nazwany Perfect Foundation Brush. Wykonany z włosia syntetycznego, więc faktycznie pod tym względem lepiej się sprawdza w swoim przeznaczeniu, niż gdyby miał być zrobiony z włosia naturalnego. Wspomniane włosie jest gęste i zbite, dzięki czemu podkład rozprowadza się całkiem przyjemnie - wprawna ręka zrobi to bez smug.


Jak podaje Born Pretty Store, waga pędzla to 55 g, a długość całkowita wynosi 11 cm. Wobec tego - określiłabym ów pędzel jako "kieszonkowy", "podróżny", taki do małej kosmetyczki. Choć nie można odmówić mu całkiem przyzwoitej solidności wykonania (nic się nie rozpada, nie odkształca i nie gubi), to właśnie ze względu na rozmiary nie nadaje się dla profesjonalnego wizażysty. Natomiast do codziennego makijażu jak najbardziej. :-)


Odnośnie rozmiaru mogę przyczepić się do jeszcze jednej rzeczy. Otóż - pędzel, powiedziałabym, lepiej sprawdzi się przy drobnych, małych twarzach, generalnie typowo azjatyckich. Przy standardowej europejskiej buzi po prostu aplikowanie nim podkładu będzie trwało chwilę dłużej, a o poranku często bywa tak, że mamy niewiele czasu na makeup, każda sekunda jest cenna.


Osobiście nieco "przekształciłam" jego zastosowanie. Początkowo mi służył faktycznie pod kątem nakładania podkładu, ale irytowało mnie, że trzeba się tym maleństwem namachać dłużej, niż np. Hakuro H50S, dlatego zaczęłam rozcierać nim korektor pod oczy. Zwykle ten produkt wklepuję palcami, ale czasem używam pędzla. I tu ze swoimi gabarytami wyśmienicie sprawdza się w tej opcji.


Kupno Perfect Foundation Brush to wydatek rzędu $7.74, czyli ok. 23,50 na polską walutę. Kosztuje nieco mniej, niż dobry pędzel do podkładu, ale ze względu na jego niewielkie wymiary, mogę go polecić jako fajny pędzelek do korektora pod oczy. Tak jak wspomniałam, zamawiając za pośrednictwem Born Pretty Store nie płacicie za przesyłkę - nadają paczki za darmo na cały świat. A za pędzel czy jakiekolwiek ich produkty możecie zapłacić teraz jeszcze mniej! To wszystko za sprawą dziesięcioprocentowego rabatu, jaki przygotowałam dla Was we współpracy ze sklepem. Wystarczy, że przy zamówieniu wpiszecie kod z poniższego obrazka:


Przybywam z kolejnym filmikiem do Was. :-) Przygotowałam tutorial makeupu Rihanny z CFDA Fashion Awards. Docelowo tym razem przymierzałam się do zupełnie innego makijażu, ale kiedy ujrzałam zdjęcia wokalistki, od razu zauroczyło mnie jej smoky. Naprawdę piękne, podkreślające spojrzenie - od razu wiedziałam, że czym prędzej po prostu MUSZĘ je odtworzyć. :-)


Kosmetyki: cienie Makeup Geek (Stealth, Creme Brulee, Ice Queen), paletka Pierre Rene Quattro (Grey Harmony), paletka Sleek Acid, mascara Pierre Rene Lash Precision, eyeliner Maybelline Eyestudio Lasting Drama (Intense Black), rzęsy Ardell (105 Black), bronzer Glazel, cień Glazel, szminka AVON Ultra Rich Color (Pout)

Jeśli makijaż Wam się podobał, będę wdzięczna za serduszka na Makeup Geek. Ponadto zapraszam na mój fanpage oraz do subskrypcji kanału.
Tym razem bezfilmikowo, ale wciąż makijażowo. :-) Postanowiłam spróbować swoich sił w konkursie organizowanym przez portal Lula.pl na makeup inspirowany Diaboliną z filmu "Czarownica". Tytułowa bohaterka obrazu Disneya została rewelacyjnie ucharakteryzowana, ale postanowiłam nie odtwarzać podkreślenia oka, mocno wykonturowanej twarzy i czerwonych ust. Zwróciłam jednak uwagę na atrybuty postaci odgrywanej przez Angelinę Jolie (rogi i pomalowane wargi) oraz kolory (fiolet i zieleń) kojarzące się z Diaboliną. I powstał taki niecodzienny, wymagający precyzji makijaż oka. :-)


Kosmetyki: cień Maybelline Color Tattoo 24Hr (Endless Purple), cień z paletki Sleek Snapshots (Purple Haze), paleta Pierre Rene Quattro (Grey Harmony), paleta Pierre Rene Quattro (Elegance), cień Makeup Geek (Dirty Martini), eyeliner Makeup Geek (Mystic), eyeliner Maybelline Eyestudio Lasting Drama (Intense Black), mascara Pierre Rene Lash Precision, rzęsy Ardell (105 Black), szminka AVON Extra Lasting (Eternal Flame)

Jeśli makijaż Wam się podobał, będę wdzięczna za serduszka na Makeup Geek. Ponadto zapraszam na mój fanpage oraz do subskrypcji kanału
Niemalże można pokusić się o stwierdzenie, że "szaleję" ostatnio z filmikami. :-) Na mój kanał właśnie trafił czwarty w ciągu ostatnich dwóch tygodni tutorial. Co tu dużo mówić, makijaż to moja pasja, a dodatkowo raduje mnie fakt, że mogę nią dzielić się z Wami. :-) Do przygotowania tego filmiku zmowytował mnie konkurs organizowany na fanpage marki Astor, poprzez który firma wyłoni swoje ambasadorki. Choć to jeden z najpopularniejszych brandów kosmetycznych, dostępny praktycznie w każdej drogerii, to jeszcze sporo ich produktów jeszcze nie poznałam. Dlatego z przyjemnością "staję do boju" o tytuł ambasadorki, ponieważ widzę w tym perspektywę wspaniałej przygody i możliwość poznania jakiegoś KWC. :-)


Zadanie konkursowe polegało na przygotowaniu propozycji wiosennego makijażu. Postanowiłam, że wykorzystam posiadaną przeze mnie paletę cieni z limitowanej edycji Astor by Heidi Klum, którą wygrałam w ubiegłym roku w konkursie tej firmy. Niedawno też kupiłam koralową szminkę z Astora - w moim odczuciu tak piękna, że nie mogłam jej pominąć przy okazji tego makeupu. :-) W ten sposób wyszedł pomysł na makijaż z soczystymi ustami, delikatniej pomalowanymi oczami (jednocześnie zadbałam o typowo wiosenny, zielony akcencik kolorystyczny). Na pełne słońca dni chyba jak najbardziej pasuje, prawda?


Kosmetyki: paleta cieni Astor by Heidi, kredka NYX Jumbo (Milk), eyeliner Rimmel Scandaleyes Waterproof Gel Liner, eyeliner Wibo Pastel Green, mascara FM 3 Step Mascara, rzęsy Ardell (połówki), bronzer Nouba Earth Powder (51), rozświetlacz z palety The Balm Balm Jovi (Solid Gold), szminka Astor Soft Sensation Moisturizing Lipstick (403 - Attractive Coral)

Jeśli makijaż Wam się podobał, będę wdzięczna za serduszka na Makeup Geek. Ponadto zapraszam na mój fanpage oraz do subskrypcji kanału