Oriflame, Studio Artist Concealer, Iluma Flair

/
7 Comments
Mam teraz taki szalony czas! Jeszcze dobrze nie otrząsnęłam się po pierwszym zjeździe, a tymczasem jutro znów wyruszam do Krakowa. Dobrze, że kolejny weekend będę mieć spokojniejszy. :-) Aczkolwiek - nie licząc podróży i takiej w gruncie rzeczy "samotności" w wielkim mieście - nie mogę się doczekać najbliższych zajęć w szkole. Wiedza jaką nam przekazują jest bezcenna i nieraz pewnie Wam coś ciekawego podpowiem odnośnie makijażu. Dlatego wybaczcie małe zaniedbanie bloga w stosunku do wcześniejszej częstotliwości dodawania nowości - będę malować wówczas, gdy znajdę na to czas. Ale obiecuję, dam z siebie wszystko, byście jednak nie zapomnieli o mnie. :-) Dziś poczułam kaprys na coś wieczorowego i w miarę klasycznego. Oczęta w stonowanych barwach, zaś pomadka to moja nowa miłość. To znaczy, szminki Sleek dawno podbiły moje serce, ale ta koralowa czerwień o zupełnie matowym wykończeniu szczególnie chwyciła mnie za serce i absolutnie nie chce puścić! No to musiałam Wam ją pokazać... Standardowo proszę o gesty uznania na MakeupGeek: klik ;-).

Kosmetyki: cienie z palety Sephora, paleta Sleek Acid, paleta Sleek Sunset, paleta Sleek Snapshots, kredka Sephora, kajal Hashmi, eyeliner Pierre Rene Erfect Liner Super Stay, rzęsy Top Choice, mascara Pierre Rene Hi-Tech, bronzer W7 Honolulu, rozświetlacz Technic High Lights, szminka Sleek True Color Lipstick (Papaya Punch)

Jakie są Wasze ulubione formy korektorów? Dla fanek płynnej wersji tego kosmetyku mam fajną propozycję marki Oriflame - Studio Artist Concealer.
 
 
Opakowanie zostało zaprojektowane w myśl minimalistyczną, zatem wyglądem nie odbiega od kosmetyków profesjonalnych. Najważniejsze informacje znajdują się na tylnej części tubki, a informacje odnośnie składu umieszczono na kartoniku. Dziesięć mililitrów Studio Artist Concealer maksymalnie posłuży Wam rok, ponieważ tyle jest przydatny od chwili otwarcia.

 
Wiele z Was zwraca uwagę na zapach, dlatego tym dziewczynom spieszę z informacją, iż korektor został wzbogacony o bardzo delikatny, przyjemny, pudrowy aromat. Występuje w trzech wariantach kolorystycznych; ja posiadam Light, ten najjaśniejszy. Dla mojej skóry jest odpowiedni, ponieważ nieco bledszy niż odcień posiadanej przeze mnie cery. Dodatkowo zatem doskonale sprawdza się przy rozjaśnianiu okolic oczu (i tu: nie wchodzi i nie zbiera się w załamania skóry). Uwielbiam go też stosować do modelowania twarzy na partie potrzebujące rozjaśnienia, niektóre z nich czasem lubię dodatkowo zaakcentować rozświetlaczem. Stojąc przy kwestii konturowania muszę zaznaczyć, że bardzo fajnie sprawdzi się u osób z przetłuszczającą się strefą T, którym niewskazany jest "zapasowy" błysk, jaki zapewnia typowy highlighter. Jeśli borykacie się z problemem małych przebarwień, to Studio Artist Concealer spokojnie da sobie z nimi radę. Jak widzicie, jest to produkt wielozadaniowy! :-)


Aby móc kupować kosmetyki Oriflame nie potrzebujecie konsultantek! Możecie kupować kosmetyki Oriflame taniej o 23% niż w katalogu rejestrując się w e-sklepie Oriflame. Zarejestrować można się na stronie www.ori-team.pl


You may also like

7 komentarzy:

  1. ooo! :D na moje cienie pod oczami byłby idealny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ładnie wychodzą nowe zdjęcia z lampą :D

    OdpowiedzUsuń
  3. mam podklad z tej serii bardzo lubie za kolor i satynowe wykonczenie;) niestety zapycha...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię jakoś kosmetyków Oriflame jakoś kiedyś się zraziłam i tak mi zostało. A makijaż śliczny :) też od jutra zaczynam szkołę i mam nadzieje, że się czegoś nauczę pożytecznego odnośnie wizażu

    OdpowiedzUsuń
  5. widzę, że coraz lepiej Ci idzie robienie zdjęć z lampą pierścieniową :) makijaż piękny i ślicznie w nim wyglądasz.
    chciałam Cię zaprosić na mój nowy projekt. będzie mi bardzo miło jeśli dołączysz. szczegóły u mnie na blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. jeszcze nie miałam styczności z kosmetykami orilame jakoś nie było nam po drodze a co do makijażu to super:)
    ostatnio testuje korektor z eveline i jak narazie sprawuje się całkiem nie źle:)

    OdpowiedzUsuń